Właściwie: Krzysztof Jaworucki. KONSERWATYSTA W IDEI I WARTOŚCIACH ŻYCIOWYCH, KONSERWATYWNY LIBERAŁ W GOSPODARCE. EKONOMISTA I FINANSISTA. PATRON DUCHOWY: BŁ. JERZY POPIEŁUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: ŚW. JAN PAWEŁ II, MENTOR POLITYCZNY: E. B
Takie rocznice skłaniają do refleksji, tym bardziej, iż dzisiaj - podobnie jak przez ponad już 30 lat - próbuje się w dalszym ciągu wybielać i zmieniać historię.
Jutro mija okrągła 40 rocznica wprowadzenia w Polsce Stanu Wojennego, który utrącił na lata marzenia o wolnej Polsce.
Miał dwojakiego rodzaju cel: zniszczyć ruch I Solidarności i zabić w polskim narodzie nadzieję w dążeniu do prawdziwej suwerenności i niepodległości naszej Ojczyzny a także ochrony jej dotychczasowego kierownictwa i utrzymania jawnej bądź ukrytej „wałęsowsko-jaruzelskiej” ("bolkowo-wolskiej") kontroli nad związkiem. I te cele zostały osiągnięte. Internowano 10 tys. osób, zabito bezpośrednio przeszło 100 osób a ile pośrednio do dziś nie jesteśmy w stanie policzyć, zmuszono w latach 1981-1983 do emigracji przeszło milion najbardziej patriotycznych Polaków, którzy mogli budować od nowa naszą Ojczyznę... jakże ich zabrakło w 1988 czy 1989 roku... No i udało się utrzymać Bolka u władz Solidarności wraz z tzw. konstruktywną, różową opozycją i jednocześnie eliminując z kierownictwa związku niemal wszystkie jednostki naprawdę patriotyczne.
Takie rocznice skłaniają do refleksji, tym bardziej, iż dzisiaj - podobnie jak przez ponad już 30 lat - próbuje się w dalszym ciągu wybielać i zmieniać historię. Ze zdrajców, sowieckich agentów i morderców pogrobowcy PRL oraz III RP starają się zrobić ludzi honoru a z ludzi walczących wówczas i dziś o Polskę oraz prawdę niemal ówczesnych oprawców. Jest tak tylko z jednego powodu: III RP po 1989 roku była kontynuacją PRL a jej elity stanowili postkomuniści oraz ludzie będący ich zwolennikami, agentami, antypolakami i nie-Polakami a także szumowinami, które za komfort finansowy byli w stanie zrobić wszystko, ze zdradą włącznie. Brak lustracji i dekomunizacji był i jest największą zbrodnią dzisiejszych, opozycyjnych teraz elit PRL-bis i za to winniśmy ich rozliczyć. Już nie mówię o zdradzie i antypolskim Okrągłym Stole i Magdalence, które w większości były spotkaniami komunistów (czerwonych) i ich TW czy KO z tzw. różowej, czyli "konstruktywnej", ale mającej korzenie w większości komunistyczne (trockistowskie), opozycji. Zresztą trzon tych niby opozycjonistów stanowili w dużej mierze członkowie KOR-u.
Warto też jeszcze głębiej zastanowić się nad tym, że według T. Fiszbacha, ówczesnego Wicemarszałka Sejmu Kontraktowego (lipiec 1989-listopad 1991) a wcześniej - w latach 1975–1982 - pełniącego funkcję I sekretarza KW Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Gdańsku, na 58 wszystkich uczestników Okrągłego Stołu po obu stronach zasiadało aż 47 Polaków pochodzenia żydowskiego [1].
Ale też było i inne jeszcze spotkanie. Na dzień przed spotkaniem w Magdalence "Lech Wałęsa 15 września 1988 r. spotkał się w rządowym pałacyku na Zawracie z gen. Czesławem Kiszczakiem, Stanisławem Cioskiem i ks. Alojzym Orszulikiem, aby ustalić szczegóły zakulisowych rozmów między komunistyczną władzą a „konstruktywną opozycją". Wałęsa na widok szefa MSW od razu zadeklarował, że wcale nie chce „zakładać natychmiast »Solidarności«" [2]. Przypominam, że obrady Okrągłego Stołu zaczęły się dopiero 6 lutego 1989 i tak naprawdę służyły li tylko "przyklepaniu" decyzji podjętych już dużo wcześniej i był to "cyrk i igrzyska" dla "głupiego, polskiego luda".
Jakże wielu z nas jednak im zaufało... i jak zostaliśmy oszukani... Nawet jeszcze dzisiaj niektórzy - i nieraz bardzo prawi ludzie - jeszcze tkwią w tym kłamstwie nie potrafiąc pokonać dysonansu poznawczego, czyli - tym przypadku - dysonansu politycznego.
Najbardziej dziwne i oburzające jest to, że do dzisiaj ci ciemiężyciele Polaków wyprowadzający czołgi na ulice i zmuszający do opuszczenia kraju przez polskich patriotów, ci mordercy... unikają odpowiedzialności więziennej lub skazania za zdradę Polski a dodatkowo wielu z nich przez te ponad 30 lat było gloryfikowanych, choćby poprzez zbyt wysokie świadczenia społeczne i nazywanie ich ludźmi "honoru". Ich miejsce, czyli np. W. Jaruzelskiego czy Cz. Kiszczaka oraz dodatkowo miejsce zdrajców z tzw. "konstruktywnej opozycji" spod znaku Bolka, Michnika, Geremka, Mazowieckiego, Balcerowicza i wielu innych jest na śmietniku polskiej historii i za naszego życia powinni odpowiedzieć za zdradę Ojczyzny, zdradę Polski. Niestety tak się nie stało i chyba się nie stanie. Powoli odchodzą na wieczny spoczynek w poczuciu bezkarności. Dobrze, że chociaż obecne władze zmniejszyły im świadczenia emerytalne, ale to zbyt mało niestety.
Od iluż już lat mówi się głośno o odebraniu stopnia generalskiego choćby generałom: W. Jaruzelskiemu i Cz. Kiszczakowi. Nawet choćby pośmiertnie, bo wolna Polska nie może w ten sposób gloryfikować katów naszego narodu. I... jakoś nie możemy się tego doczekać.
Postkomuniści przeszli okres polskiej transformacji niemal bez żadnych szkód osobistych a było raczej przeciwnie: to Oni uwłaszczyli się na polskim majątku a wielu z nich do dzisiaj żyje w finansowym luksusie, gdzie tysiące a może i setki tysięcy Polaków, dzięki którym możliwe było powstanie I Solidarności jeszcze żyje lub już umarło w biedzie i w zapomnieniu.
Ale jak mogło być inaczej, skoro ostatnio zobaczyliśmy jak w dwudziestą rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego do domu generała W. Jaruzelskiego przyszedł A. Michnik i stwierdził, że kocha W. Jaruzelskiego i zawsze będzie jego i Wałęsy bronił... a przecież to właśnie A. Michnik w dużej mierze kształtował polskie przemiany [3]. Te sceny miłości ze strony Michnika do generała były żenujące i powinny być dla Polaków po prostu obrzydliwe.
Mnie Stan Wojenny zastał, gdy miałem niespełna 14 lat (ur. marzec 1968) i całe życie przed sobą..., ale dzięki rodzinie byłem już uświadomionym patriotycznie młodym Polakiem. Podjąłem wtedy walkę tak jak umiałem. Pisałem przepełnione uniesieniem i polskością wiersze, chodziłem na comiesięczne demonstracje, które kończyłem z gazowymi łzami w oczach, czytałem prasę i literaturę patriotyczno-historyczną wydawaną w drugim obiegu, uczestniczyłem w mszach świętych w intencji Ojczyzny, po których ZOMO-wcy wyskakiwali z jakichś pomieszczeniem i pałowali jak popadło, odśpiewałem w szkole podstawowej Rotę na lekcji języka rosyjskiego... przez co o mój ojciec miał wiele kłopotów, wybijaliśmy z kolegami szyby w komendach miejskich MO i obiektach wojskowych, nosiłem "oporniki" w swetrze, kolportowałem ulotki, które pomagałem drukować moim starszym kolegom i... wierzyłem w Lecha Wałęsę...
Później, po śmierci bł. Jerzego Popiełuszki nadzieja na zwycięstwo Solidarności umarła. Byłem na jego wspaniałym pogrzebie w Warszawie, ale tak naprawdę pozostało mi tylko zdobywanie wykształcenia i wielogodzinne domowe oraz towarzyskie dyskusje. Ale nie był to czas nadziei a raczej czas poczucia, że została zmiażdżona polskość, czas smutku i marazmu...
W Stanie Wojennym coś umarło, umarła nadzieja na wolność czego skutki odczuwamy do dzisiaj...
Najgorsze - powtórzę - jest to, że ci wszyscy koncesjonowani opozycjoniści z Wałęsą, Geremkiem, Kuroniem, Michnikiem i innymi okazali się zdrajcami naszej walki o wolność Ojczyzny. Zdradzili nas przy OS i w Magdalence czego też skutki odczuwamy do dzisiaj...
Pamiętam początek strajków w 1980 roku i powstanie Solidarności. Wróciłem wtedy z kolonii (jako niemal 13 latek) i zobaczyłem radość w oczach mojego śp. Ojca (zresztą ideowego wtedy socjalisty). Cieszył się, że wreszcie nastąpi wolność i zwiększenie demokratycznych swobód, ale oczywiście w ramach tamtego ustroju. Nie pamiętam już czy "złożył" wtedy legitymację partyjną, czy też czekał na wewnętrzne reformy PZPR, ale od tego czasu – słuchając Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki – codziennie prowadziliśmy kilkugodzinne dyskusje: ja (mając kontakt poprzez rodzinę z zarządem kilku Regionów Solidarności i czytając prasę podziemną) z pozycji chyba "radykała" opowiadającego się za koniecznością porzucenia idei komunistycznych w całości, ojciec zaś był zwolennikiem reform i wierzył w "błędy i wypaczenia"...
Pamiętam - o czym wspomniałem - Stan Wojenny, który całkowicie już pozbawił mojego ojca złudzeń, co do rzeczywistości i uznał, że tylko najgorsze "szuje" i karykatury emocjonalne oraz pospolici tchórze i kryminaliści walczą z własnym narodem. Byłem wtedy dumny, że ojciec przyznał mi - w sumie "gówniarzowi" - rację...
Pamiętam comiesięczne pochody każdego 13-tego miesiąca i szalonych ZOMO-wców czy ORMO-wców biegających (w cywilu i w opakowaniu państwowego terrorysty) za nami z pałami na wierzchu... Jakże wtedy oni byli wściekli, przesłuchiwali, straszyli, ślinili się i chuchali przetrawionym alkoholem pieniąc się ze złości... a my im o prawach człowieka, o parszywym Stalinie i Hitlerze, do których są podobni... Jakże wtedy można było być dumnym z wewnętrznego człowieczeństwa patrząc na tchórzy, którym została już tylko siła, pała, gaz łzawiący, armatki wodne, brutalność i jakieś zezwierzęcenie.
Pamiętam moment, kiedy niemal nakryto nas na kolportażu i drukowaniu... kajdanki, pałowanie, podrzucanie dowodów, prowokowanie, udowadnianie, że "prowadzimy działalność antypaństwową", "znieważamy organy państwowe", "jesteśmy groźnymi bandytami", itd... Jakże wtedy byliśmy już "twardzi"... Mieliśmy trzy lokale (dziś chyba trzy komputery lub kopie dysków w innych miejscach), gazetki rozprowadzaliśmy ukrywając matryce po każdych kilkuset sztukach (dziś chyba powiedzielibyśmy: kopiując na pendriwach zawartość twardych dysków i alokując je w rożnych miejscach), dla niepoznaki w szafach mieliśmy książki i gazetki komunistyczne, mieliśmy ukształtowaną "sieć" znajomych, którzy w razie "kotła" mieli informować nawet ludzi dobrej woli za granicą (dziś powiedzielibyśmy zapewne... mieli informować wszelkie organizacje na całym świecie zajmujące się ochroną praw człowieka i przestrzeganiem zasad demokracji), robiliśmy zdjęcia oprawcom (dziś można nawet i filmować telefonem komórkowym ich twarze oraz nagrywać nawet z innego mieszkania i przekazywać w świat...). Wtedy zdążyliśmy - ostrzeżeni - oczyścić lokal i nic nie znaleźli, ale i tak na komendzie spędziliśmy kilkanaście godzin, co dla takiego smarkacza jak ja było naprawdę traumatycznym przeżyciem. Byłem nieletni, więc jakoś moi bliscy mnie stamtąd wyciągnęli.
Byłem w tej całej hierarchii opozycyjnego mojego środowiska chyba najmłodszym, więc za dużo nie miałem do powiedzenia i wykonywałem polecenia starszych kolegów, ale te wszystkie opowiedziane rzeczy doskonale pamiętam i chyba to one mnie ukształtowały i też sprawiły, że do dziś jestem gorącym polskim patriotą i antykomunistą.
[1] Kozakiewicz Mikołaj, Byłem marszałkiem kontraktowego..., rozdz.: Zapiski marszałka - Pierwsze dni urzędowania, Polska Oficyna Wydawnicza BGW, Warszawa 1991, ISBN 83-7066-180-7, s. 131
To niestety tak się tylko Panu wydaje. Nie rozumiem Pana słownej agresji wobec mnie. O co Panu chodzi? Bo to, że mam takie a nie inne wspomnienia to jest tylko moje i przekazuję je w dobrej wierze. Chce Pan się licytować opozycyjną działalnością w czasie komuny? Śmieszne i prymitywne.
No chyba, że do końca nie zrozumiałem Pana komentarza, bo na koniec apeluje Pan do mnie w dobrej wierze, że powinniśmy pamiętać. Jeżeli się mylę to przepraszam.
Matrioszka Sowiecka? Nie wiadomo do końca i chyb już się nie dowiemy. Wiele osób wskazywało, że po "powrocie" z Syberii nagle ustała kontuzja ręki, którą miał od dzieciństwa. Podobnie podejrzane były jego wysublimowane językowo i graficznie donosy. Nie był też na pogrzebie swojej matki. To daje do myślenia...
@kula Lis 70#krzysztofjaw#brian#Co ty możesz pamiętać.
39 i 39?
Może jaka słaba woda ognista?
A po niej od... się od gienierała!
Gadki jak w komencie bez możliwości skomentowania to deptanie po grobach zamordowanych, zaginionych bez wieści, "smiertelnie potrąconych przez nieznanego kierowcę".
W czasie krwawych wydarzeń w prl gienierał kopał grządki i kwiatki sadził?
To kto dowodził, kto wydawał polecenia?
Kto szybko awansował?
Chyba że... prawdziwy Jaruzelski po szczegółowych przesłuchaniach zaginął gdzieś na sybirze, zaliczył kule w potylicę i.t.d.
A na jego miejsce podstawiono b.podobnego agenta "matrioszkę".
Rodzina została zwiedziona że wojna tak zmienia ludzi a szok po przeżyciach pozbawił go pamięci różnych drobiazgów.
Wtedy należy powiedzieć: wzorowo się wywiązał z obowiązków wobec Ojczyzny.
Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę, "zdrajcę ojczyzny"
"wszyscy koncesjonowani opozycjoniści z Wałęsą, Geremkiem, Kuroniem, Michnikiem i innymi okazali się zdrajcami naszej walki o wolność Ojczyzny. " Lecha Kaczyńskiego. Nie da się ukryć, że on też w Magdalence uczestniczył, z nimi chlał w świetle Menory.
Każdy ma swoje wspomnienia z tego czasu. Ja w odróżnieniu od Kaczyńskiego na styropianie spałem. Na Politechnice strajkując, wykładów o Polsce słuchaliśmy. Później nas do domów rozesłali, tylko kilku zostało w Gmachu Głównym. W odróżnieniu od Kaczyńskiego nie spałem do południa, już o 9:00 wiedziałem, że telefony nie działają, że nie ma teleranka. Każdy na swój sposób protestował i miał nadzieję że własnymi siłami zbudujemy lepszą Polskę. I budowaliśmy tworząc własne firmy, pracując po 12 godzin na dobę, by teraz rządy PiS uznały nas za "cwaniaków", bo ponad 4'000 miesięcznie zarabiamy, czyli dostaniemy po d... wraz z wprowadzanym przez Morawieckiego "ruskim, może izraelskim ładem".
@brian#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Co do tego że przed wprowadzeniem stanu wojennego do Solidarności zapisywały się różne "mejzy" to prawda. Ich celem było rozbicie związku jako ruchu społecznego. Jak opowiadała moja mama poznać ich było zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego gdy cieszyli się, że teraz to już Jaruzelski cały ten bałagan uporządkuje. Uporządkowali w Magdalence przy świetle Menory. A i Leszki tam były, miód i wódę piły.
@Zawisza Niebieski#brian#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Znam takich co bardzo się cieszyli z wprowadzenia stanu wojennego, bo jak sami mówili, dzięki niemu nie zawiśli na latarniach.
No a już szczytem bezdennej głupoty jest to, że taki durny jak zmurszały pień ludek poznański wybrał sobie na euroosła niejaką Łybacką, komucha pierwszej klasy co pewnie jeszcze samemu Stalinowi obciągała, a jak ZOMO prowadziło demonstrację siły jeżdżąc wokół Poligrodu, co sam na własne gały widziałem, to była z tego "very happy".
Ale czego spodziewać się po tych poznańskich głąbach jak sobie kryminalistę Gawronika wybrali na zasadzie - "to nasz kryminalista, a nie wasz".
Takie pojęcie o polityce i o tym kto rządzi a raczej POMIATA polskim ludkiem ma właśnie ten bezdennie głupi ludek. Chociaż stopień wyszczepienia najniższy w Europie daje jeszcze nadzieję, że nie wszyscy kompletnie zdurnieli, a może miejmy nadzieję, że tylko połowa ....
@brian#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Jest 13 grudnia godzina 08.55. To Bolek w miejscu internowania zdążył już obalić ze dwie flaszki.…Żydowski tow. Margulis aka Wolski aka Jaruzelski syn warszawskiego szewca agent sowiecki, był najmłodszym generałem w Europie Wschodniej. Sowieci zadbali o uhonorowanie jego zdradzieckiej i służalczej działalności. Wprowadzenie stanu wojennego było dla żydokomuchów początkiem „wyścigu w konkurencjach ekonomicznych,” którego celem miało być zdystansowanie się do narodu, skazanego na biedę i niedolę. Było początkiem pogoni za osobistymi profitami, synekurami, za najlepszymi dojściami do koryta, czego pełny rozkwit nastąpił po Magdalence w r. 1989. Gospodarka PRL znajdowała się w dołku, ale żydokomuszydła wykorzystały „koniunkturę”, by się ustawić.
@brian#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Bez zdrajców w solidarności nigdy żydowi ,,Jaruzelskiemu,, by się nie udało, samo wyłączenie telefonów i brak przepustek nocnych dla lekarzy kosztowały życie co najmniej kilku tyś Polaków! Stan wojenny udowodnił, że milionowy…nawet 10 milionowy związek…społeczeństwo, 1/4 ludności…można jednym kopniakiem rozwalić w dwa tygodnie! Wszyscy wielcy działacze tego związku, okazali się agentami WSW, SB i ruskich służb! Potem nagrodzono ich dostępem do kasy i nadal ci ludzie ich dzieci, są strażnikami Polski i Polaków, reszta to z awansu społecznego. BARWY WALKI Bolka z żydokomuną: Podczas internowania Arłamowie TW Bolek spożył: spirytus – 2 but., wódka – 289 but., wino – 158 but., winiak i koniak – 59 but., szampan – 238 but., piwo – 1115 but.
@Anna-PK#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Oglądałem ten film zabolał mnie żołądek, i przyszło podsumowanie kiedy mnie pałowało po plecach ZOMO, kiedy internowano tysiące ludzi w tym mojego szwagra, ja musiałem pracować w zmilitaryzowanym zakładzie pracy świątek piątek i niedzielę, a w tym czasie Wałęsa sobie z Kiszczakiem i esbekami wódeczkę w Arłamowie popijał, Kuroń przygotowywał kocioł dla gotowania zupki dla bezrobotnych, ukrożyd Frasyniuk kradł pieniądze solidarności, żyd Michnik pałał miłością do żydokomuchów, pomiot esbecji seksterka Olejnik brała lekcje dziennikarstwa u obleśnego żyda Urbana, a naród został oszukany, po okrągłym stole setki tysięcy ludzi zostało na bruku.
@Jarek Ruszkiewicz SL#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Na wydziale spało się na czym po padło. Były styropiany, były ławki w salach wykładowych. Co 20-latkowi do szczęścia potrzeba :) Był garnek grochówki rano z pobliskiego baru, co nam za darmo dawali. Wydział w nocy ma zupełnie inny urok. Przychodzili wykładowcy z Uniwerku i nam technicznym trochę prawdziwej historii odkrywali. Ogolnie wtedy odbierałem to jako dobrą zabawę. A i poganiać się wieczorem z ZOMO też było zabawne.
@Zawisza Niebieski#Jarek Ruszkiewicz SL#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Świdnickie spacery – zjawisko polegające na masowym wychodzeniu z domów w porze nadawania Dziennika Telewizyjnego w czasie stanu wojennego.
Spacery były ewenementem na skalę kraju, formą happeningu organizowanego przez społeczność Świdnika w porze nadawania Dziennika Telewizyjnego, który zaczynał się o godz. 19.30. Chciano w takiej formie zaprotestować przeciw kłamstwom propagandy władz, nierzetelności mediów.
@Jarek Ruszkiewicz SL#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Pani Anno, takie spacery były w całej Polsce. Między innymi w Warszawie. Telewizora nie wstawialiśmy w okno, bo był dość ciężki ale regularny spacer całą rodziną w porze dziennika był codziennym rytuałem. Zresztą przyjął się on do czasu gdy opuściłem dom rodzinny. Dobranocka się konczyła (dla młodszego rodzeństwa, choć nie tylko :) ), kapoty na kark i spacer zdrowotny.
@Zawisza Niebieski#Jarek Ruszkiewicz SL#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Nie zupełnie takie same...;) W Świdniku wprowadzono godzinę policyjną o godzinie 18tej. Zbierano z ulicy ludzi, a raz nawet pobito uczniów szkoły średniej, na przystanku autobusowym po przyjezdzie z Lublina, bo było już po 6tej. Latem to jeszcze słońce świeciło o tej porze.
@Zawisza Niebieski#Jarek Ruszkiewicz SL#Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
Ja też pamiętam te marsze w porze Dziennika Telewizyjnego. W moim środowisku (też u niektórych moich nauczycieli ze szkoły średniej, których odwiedzałem) był jeszcze zwyczaj zaklejania telewizora na krzyż taśmą samoprzylepną (taką medyczną) a radio było nastawione tylko na "Wolną Amerykę" i "Wolną Europę". Ileż to było wytężania słuchu żeby zrozumieć coś, gdy te radia były zagłuszane.
@Zawisza Niebieski#Jakoś nie chcesz wspomnieć kolejnego koncesjonowanego opozycjonistę,
SB miała za zadanie skłócać robotników z inteligencją, traktując tę ostatnią dużo łagodniej. Żeby poróżnić braci internowano Lecha i pozostawiono „na wolności” Jarka. Za trudne by ogarnąć?
W porównaniu z tą zbrodnią, jakiej doświadczamy obecnie. Nawet nie ma czego porównywać, bo dzisiaj już widać, że to było tylko preludium do tego, co mamy dzisiaj.
Mówi się o kilkudziesięciu ofiarach śmiertelnych stanu wojennego i kilkunastu tysiącach internowanych. Dzisiaj ofiary śmiertelne liczy się w setkach tysięcy, a ludzi pozbawionych wolności (pod pretekstem kwarantanny) w milionach. Wczoraj na kwarantannie przebywało ponad 600 tys. ludzi.
Wobec ogromu zbrodni, z jaką mamy do czynienia, obchody zaledwie jakiejś zadymy sprzed 40 lat, w porównaniu z tym, co dzieje się obecnie, to jawna kpina. A najlepsze jest to, że ten współczesny holokaust jest dziełem tych, którzy stali naprzeciw siebie po obu stronach barykady 40 lat temu. Dopiero teraz wyszło szydło z worka, że stan wojenny był li tylko ustawką i nic więcej, która trwa do dziś (chodzi o pozorny konflikt i zmianę władzy pomiędzy PIS, PO, ZSL i LSD).
Od przynajmniej 40 lat rządzą nami przestępcy... O tym przypomina mi data 13 grudnia 1981 roku.
@krzysztofjaw#rumpelsiltskin#Stan wojenny to pikuś
Przeżyłem, więc wiem. Cała ta rewolta solidarnościowa to jedno wielkie oszustwo. Zresztą samo słowo "solidarność" to masoński znak dla wtajemniczonych (słowo z ich słownika, podobnie jak wolność, równość, braterstwo itp.), że maczają w tym swoje brudne łapska "braciszkowie" i należy to dzieło wspierać, kto "brat". Dziwię się tylko niewtajemniczonym, że są tak naiwni, że po tylu latach jeszcze tego nie wiedza.
@krzysztofjaw#rumpelsiltskin#Stan wojenny to pikuś
Akurat ma rację. Stan wojenny został przeprowadzony niemal bezboleśnie. Profesjonalizm dowódców wojskowych pierwsza klasa. Ofiar niedużo. Wystarczy to porównać z zamachem stanu dokonanym przez Piłsudskiego, ale Ziuk był dyletantem.
//odśpiewałem w szkole podstawowej Rotę na lekcji języka rosyjskiego.//
„Rota” jest pieśnią patriotyczną, której powstanie ściśle wiązało się z represjami wobec Polaków w zaborze pruskim. Tak więc śpiewanie jej na lekcji języka rosyjskiego, niezbyt dobrze świadczy o ówczesnym poziomie intelektualnym wokalisty.
I druga.
//Pamiętam comiesięczne pochody każdego 13-tego miesiąca i szalonych ZOMO-wców czy ORMO-wców biegających za nami z pałami na wierzchu.//
Pomijając fakt, że też bym zwiewał na widok facetów z pałami na wierzchu, to geneza smoleńskich miesięcznic
zbudowana była zaiste na solidnych podstawach.
A dokładając jeszcze te świdnickie wieczorne spacery, rysujący się wtedy i obecnie obraz tej "konspiracji" był po prostu żenujący. Choć z pewnością zabawny...
Tak naprawdę to dobrze byłoby wspomnieć coś o bezpiece, bo ci mieli jednak informacje z pierwszej ręki, wiedzieli kto brał kasę z zachodu, ile i gdzie schował....
No i sami przewerbowali się do przyszłych sojuszników odpowiednio wcześnie.
Zresztą to oni dokonali słynnej transformacji ustrojowej do spółki z nowymi panami....
A tak na marginesie, to rok 2022 ma być rokiem........profesora Geremka.
Po skończonej 12 godzinnej służbie na wysuniętej placówce granicznej / wieża radarowa / wraz z kolegą wracamy przez zawsze rozbawione dziecięce miasteczko, taki nasz Artek, cisza aż kuła w uszy, przy ówczesnych środkach łączności dopiero na strażnicy dowiedzieliśmy w czym rzecz.
Czuliśmy się bardzo nieswojo idąc przez miasteczko jakby to było po wojnie, to mi najbardziej utkwiło.
Przewrót Jaruzelskiego odbieram obecnie jako próbę powstrzymania przekazania Polski w ręce tych, którzy nami teraz rządzą.
Niestety - społeczeństwo polskie było otumanione - stąd nie wielkie poparcie. Ale twierdzenie, że to była wojna z Narodem Polskim - jest nadużyciem, bo to nie o ten naród chodziło.
Winą Jaruzelskiego (i jego ekipy) było to, że nie docenił możliwości przeciwnika. Niestety - oparcie się na wojsku, gdy wszystkie inne struktury państwa były pod inną kontrolą - to za mało.
Jego możliwości były takie, jak w przypadku śledztwa w sprawie Popiełuszki; śledczy (wojskowi) zginęli w "przypadkowym" zderzeniu z ciężarówką o wzmocnionej konstrukcji przedniej części pojazdu.
Także "wypchnięcie" patriotycznych członków Solidarności za granicę - przygotowało pole negocjacji dla "Magdalenki".
Cóż. Padł cały system - także w ZSRR, stąd brak wsparcia w przeciwstawianiu się "wiodącej sile".
Natomiast tym, którzy choć trochę myślą samodzielnie sugeruję porównanie uciążliwości stanu wojennego i tych restrykcji, które są związane z covidem (a śruba będzie dociskana). Po prostu - jest to naturalny kierunek rozwoju tego systemu - pełny totalitaryzm.
Czeka nas jeszcze proces ograniczeń w dostępie do żywności i innych dóbr - choćby energii, komunikacji (także tej internetowej). Tyle, że tym razem metodą "gotowania żaby".
Jestem z pokolenia które na koncertach Perfectu darło pyski "chcemy bić ZOMO" dziś wiem że do ZOMO należało wstąpic i tą "opozycję" dobrze pałami potraktować.
... a tymczasem w marcu 1968 to mi już ciotka z Kresów powiedziała ilu w Polsce jest zakamuflowanych żydów, co to udają Polaków.
"Jest ich pełno wokół nas ..."
Nie na darmo zaraz jak wjechali do Polski na ruskich tankach to zmieniali nazwiska po kilka razy, żeby potem wtopić się w polski pańszczyźniany ludek, który ZAWSZE kładł lachę na wszystko oprócz własnego wygodnictwa i ochłapu w garnku.
Niestety my Polacy mieliśmy tak naprawdę w dupie, czy mamy za sąsiada zakamuflowanego żyda czy prawdziwego Polaka.
Pisał o tym Albin Siwak, który jako nieliczny Polak w tej komuszej ferajnie wiedział "who is who".
Polacy tę wiedzę nadal mają w dupie, byleby micha była pełna i mieli swój uwielbiany "święty spokój".
No i mieli stan wojenny oraz wszystko po nim, a teraz holocaust , ale na sobie.
A już bredzenie, że "ci z Magdalenki zdradzili Polskę i Polaków" to szczyt ignorancji.
Jak ci żydowskiego pochodzenia Łże-Polacy mogli zdradzić Polskę i Polaków skoro oni nas słowami Berele Lewartowa (tego naszego "dobra narodowego") vel Bronka Geremka - NIENAWIDZILI ?!
Ale wybaczam, boś małolat był i nic żeś nie kumał z tego co się dzieje.
Jakaś mądra kobiecina powiedziała na koniec lat 80-tych - to wy chcecie żeby żydzi mieli kamienice, a my ulice ?! ...
Tak więc rozejrzyjmy się wokół i popatrzmy ilu wśród "nas" tych "koszernych" co sobie teraz już oficjalnie badania ilości krwi żydowskiej dokonują śmiejąc i plując nam Polakom w twarz ...
40 lat temu ulice Polskich miast powinny być przyozdobione żydokomunistami, zbrodniarzami wiszącymi na latarniach. Teraz bylibyśmy lepszymi ludźmi. To byłaby dziejowa sprawiedliwość. A teraz wpadliśmy z deszczu pod rynny. Ze wschodu wojna hybrydowa a z zachodu atak na niezawisłość Polski. A gdzie dobry policjant? O jest z zachodu i obiecuje pieniądze pod warunkiem przywrócenia prawodawstwa z okresu z przed 2015 roku lub powrotu do władzy PO.
Teraz pełzający stan wojenny tzw. Nowego ładu trwa od marca ubiegłego roku, w czasie którego posłano na tamten świat ponad 150 tysięcy ludzi i jakoś nikt z was nie jest oburzony. Obecna milicja w swojej brutalności, niczym nie różni się od tamtej, obecna władz Unia wdeptala wszystkie obowiązujące prawa z konstytucją włącznie dosłownie w błoto, czego nie zrobił nawet Jaruzelski i to również jakoś panów nie oburza.
Stan wojenny trwa nadal, od 15 wchodzą w życie nowe nazistowskie restrykcje, szczepienie, czyli ludobójstwo dzieci w wieku 6-15 lat i to też jest zajebiste dla was moi styropianowcy. Gdzie siepodzialawasza odwaga dzisiaj moi drodzy panowie?
Do dzisiaj wkurzam się i czerwienię ze złości i wstydu, że dałem się zrobić w ći*la jak małe dziecko - na Bolka. Nic mnie nie usprawiedliwia ani to, że wszyscy niewtajemniczeni też się dali zrobić na Bolka w ćiu*a ani to że jedni spośród tych niewtajemniczonych a zrobionych w ći*la na Bolka - owego Bolka nosiliby na rękach a drudzy rozerwaliby go na strzępy własnymi pazurami.
Wniosek?
Może dzięki temu, że do dzisiaj odczuwam ten wstyd zrobionego w Bolka - nie uległem teraz świrusowej psychozie? Z tego powodu mam dystans do świrusowej psychozy i tzw. komfort psychiczny w mojej głowie w tym obszarze - co by potwierdzało powiedzenie:
nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Na koniec - zrobiony w konia na Bolka przyrzekłem sobie, że drugi raz już w konia wszelakiemu czarciemu pomiotowi - zrobić się nie dam!
@demonkracja#Jak tam było - tak tam było - bo zawsze
Gdyby każdy Polak nawet tylko w swoim najbliższym otoczeniu wiedział "kto żyd" to nikt "na Bolka" nie dałby się nabrać.
A tak to my jako polskie społeczeństwo jesteśmy tak bezdennie naiwni jak zbłądzone we mgle dzieci, że można nas sobie na paluchu okręcić ile razy się zechce.
Wstaję rano ...puściłem telewizor dla córeczki i syna bo zawsze w niedzielę rano oglądali bajeczki...w TV a tu obraz kontrolny, radio cisza, telefon wtedy mało kto miał, wychodzę na balkon a tu groźny pomruk kawalkady czołgów jadących ulicą. Domyśliłem się, że coś poważnego się stało! Zacząłem robić zdjęcia. A potem Jaruzel z ogłoszeniem .....! Mam jedno pytanie, czy któryś z tych zbrodniarzy komunistycznych poniósł odpowiedzialność na szubienicy? Nie...dzięki komu? Kto wisi u władzy teraz? Nie będzie inaczej jeśli kat narodu nie zdekapituje wyznawców komunizmu i nazizmu, na każdym szczeblu! Mordercy dzisiaj żyją w luksusach jak Morderca niemiecki zbrodniarz Traub w USA! A teraz wpadliśmy z deszczu pod rynny. Ze wschodu wojna hybrydowa a z zachodu atak na niezawisłość Polski. I tacy członkowie PZPR, Miller, Cimoszewicz teraz są Europosłami dzięki Tuskowi. Teraz z Europarlamentu szkodzą Polakom. To są ludzie którzy nienawidzą Polski. Po 40 Latach nazikomuniści przy udziale korposzczurów robią ponownie to samo za te same pieniądze! Wtedy Socjalizm był siłą przewodnią narodu, teraz Phizer Macht Frei staje się złotym Gralem dla przekupnych politykierów!
Dzisiaj nie potrzeba do obostrzeń żadnego stanu wojennego
A wtedy?
Do Jaruzela nigdy nie miałem za grosz zaufania, ale czyż nie jest prawdą, ze aparat związkowy dążył do destabilizacji państwa poprzez uderzenie w energetykę?
Im dalej od tamtych czasów, tym więcej "kombatantów". Z tym, ze coraz bardziej śmieszni.
a to juz w duzej mierze zasługa amerykanców i solidaruchów ze nie było opcji zero jak w czechach
jednym element był przydatny ze wzgledu na wiedze drugim do złodziejstwa ,,Postkomuniści przeszli okres polskiej transformacji niemal bez żadnych szkód osobistych a było raczej przeciwnie: to Oni uwłaszczyli się na polskim majątku a wielu z nich do dzisiaj żyje w finansowym luksusie, gdzie tysiące a może i setki tysięcy Polaków,,
Po parchów Wałęsę, Frasyniuka, Bujaka nikt w nocy nie przyszedł bo to kapusie z WSW i SB.
Wałęsę ,,aresztował,, Fiszbach, pierwszy sekretarz wojewódzki PZPR w Gdańsku i po obiadku polecieli sobie samolotem do Warszawy. Tam przywitał ich Ciosek na lotnisku i pojechali razem do willi MSZ pod Warszawę. Tam Wałęsa-Bolek dostał propozycję wybrania sobie 7 ośrodków wypoczynkowych do internowania i sam wybrał Arłamów ze względu na czyste powietrze. Rozumiecie, nikt nie aresztował po wprowadzeni stanu wojennego ani Wałęsy, ani Bujaka czy Frasyniuka. Pozwolono im pochować pieniądze ustawić swoje rodziny i pochować się przed władzą żeby działali w podziemiu. A żydzi Szczynukowicz aka Komorowski, Michnik i Mazowiecki tchórzliwie zadekowali się w wygodnych celach=ośrodkach wypoczynkowych..To za namową Kaczorów jak powstał rząd Olszewskiego od razu Macierewicz zaczął ujawniać po cichu konfidentów SB z Wałęsą na czele. Od razu w Magdalence Kaczory i Solidarność wiedzieli i mówili głośno, że żydokomuna parchy dogadali się z drugą komuną parchami. A 40 lat po tych wydarzeniach SBecka swołocz z TWarzystwa kochających ,,Jaruzela,, ujada na Kaczora... Tak się ładnie dogadali...Co robił w Moskwie parch, tragedia polskiego narodu Szechter w 1988 roku ponoć siedząc w więzieniu? Pochwal się parchu żydowski tym pobytem. Nie uwierzycie, ludzie, ale wciąż są tacy, i tu na neonie, którzy twierdzą, że przez stan wojenny żyd ,,Jaruzel,, uratował Polskę przed ruską interwencją. Jakim durniem trzeba być, żeby w świetle istniejących już dziś dowodów w tą bzdurę jeszcze wierzyć.
Jest raport Bukowskiego, są odtajnione przez CIA materiały o Kuklińskim, KGB również odtajniło materiały z tamtych lat. Wszędzie jak wół stoi, że Ruscy głośno deklarowali, że wejść w interwencję choć tu stacjonowali po prostu nie mogą bo po awanturze w Afganistanie kolejne sankcje ich zajebią. Szukali więc bandyty i zdrajcy w Warszawie. Długo szukać nie musieli, bo żydowskie ich bydlę nasunęło im się niemal w ręce. Miał łajdak szansę żeby wynegocjować w Moskwie jakiś limitowany kawałek wolności, zamiast tego poszedł na wojnę z narodem.
@kula Lis 70#Po parchów Wałęsę, Frasyniuka, Bujaka nikt w nocy nie przyszedł bo to kapusie z WSW i SB.
"Miał łajdak szansę żeby wynegocjować w Moskwie jakiś limitowany kawałek wolności, zamiast tego poszedł na wojnę z narodem." - i razem z nim cała armia takich samych szuj, których roześmiane mordy i rozpasłe z rabunku państwa i narodu dupska dzisiaj oglądamy ....
Jednak patrząc z perspektywy lat mogło być dużo gorzej. Ekstremalne odłamy Solidarności dążyły do krwawego zwarcia i ofiarami byłyby nie dziesiątki a tysiące Polaków.
Cały projekt "solidarność" to nie było nic innego jak klasyczna operacja "kolorowej rewolucji" zaplanowanej, finansowanej i nadzorowanej przez CIA i Watykan. (papież miał wiedzę o dacie wprowadzenia stanu wojennego ale zapomniał się nią podzielić).
Doszłoby do gwałtownych zamieszek, gdzie wojsko i milicja byłyby zmuszone do pacyfikacji a na dachach siedzieliby snajperzy, strzelający do obydwu stron (wariant zastosowany na Majdanie).
Jaruzelski przynajmniej na jakiś czas pokrzyżował zamiary naszych "sojuszników".
Żydokomuna udająca "opozycję" dostała czas na dogadanie się spokojnie z komunistami i wszyscy oni żyli długo i szczęśliwie...
Osobiście byłbym bardzo wstrzemięźliwy w jednoznacznym potępianiu stanu wojennego. Powtarzam - to było zło ale z pewnością pozwoliło uniknąć masakry Polaków. A im więcej by nas zginęło tym bardziej szczęśliwa byłaby żydokomuna prąca do władzy.
"Powtarzam - to było zło ale z pewnością pozwoliło uniknąć masakry Polaków."
----------------------------
Gdyby zaplanowano masakrę - to ona odbyłaby się i w stanie wojennym. Po prostu nie było takiej potrzeby z punktu widzenia dozorujących zwijanie komuny w PRL.
Dla poparcia powyższego - chodziły pogłoski, że beton partyjny chciał uzbroić w lekką broń strzelecką i granatniki ręczne - nieświadomych, młodych ludzi z KPN-u Moczulskiego - aby mieć potem pretekst do jatki na większą skalę. Dlatego to nie zwykli Polacy spędzali sen z powiek macherom od zwijania komunizmu - tylko partyjny beton z betonowym odłamem służb specjalnych.
Wniosek?
Jakiż ten Jaruzel dobry komuch - czyli wyrodne dziecko diabła - bo mógł mordować a nie mordował!
Na koniec czarci pomiot to wie, że nie należy stosować krwawego terroru - jeżeli nie ma takiej potrzeby. Ofiary z kop. Wujek - wystarczyły bo za ich pomocą osiągnięto pożądany skutek.
Jaruzel z Kiszczakiem pewni byli sformatowanych armii i milicji. Na dalsze trwanie buntu robotników ruskie już nie pozwalali. W Polsce było wielu mądrzejszych od Jaruzela bolszewików i chętnych do przejęcia władzy. Jaruzel ratował swój tyłek, w nosie miał Polskę. To był bolszewicki przygłup. Na zachodzie kapitaliści też byli zaniepokojeni robotniczą rewolucją. Stan wojenny wprowadziło Biuro Polityczne PZPR dnia 5 grudnia 1981. To właśnie uchwała Biura Politycznego PZPR "otwierała" wprowadzenie Stanu wojennego. To czego nie było w uchwale to data wprowadzenia. Data miał być niezależną decyzją Jaruzelskiego & Co.
Stan Wojenny trwa do dziś, tylko w innej formie, przykład ? Proszę bardzo ! Przez 40 lat nic nie zrobiono gen. SB = Ciastoń który na koniec, całkiem niedawno z honorami został pochowany na Powązkach, prestiżowej nekropoli Stolicy I nawet nikt nie zaprotestował, nikt nie kiwnął palcem w bucie.
To nie o to chodzi, bo stanem wojennym ratowali swoje parszywe dupy.
Niech nikt nie kreuje Jaruzela na "bohatera" bo to jest zdrajca narodu polskiego !
Owszem, można było wprowadzić stan wojenny i internować ekstremę solidurności, ale równocześnie trzeba było internować całą żydokomunę oraz esbecję i koszernych w partii i na urzędach.
Potem obsadzić stołki Polakami i naród by Jaruzelowi pomniki stawiał i modły za niego odprawiał.
A tak niech idzie w uj do diabła, i pewnie już tam jest
5 kwietnia 2001 r. Departament Stanu USA odtajnił dokumenty, które opisywały kulisy wydarzeń z czerwca 1989 r.
Tajne dotąd amerykańskie dokumenty wywołały szereg dyskusji w Polsce. Okazało się, że Amerykanie nie wykluczali nawet krwawej wojny domowej nad Wisłą. Pomiędzy podpisaniem 5 kwietnia 1989 r. umów „okrągłostołowych”, a wyborem przez Zgromadzenie Narodowe na prezydenta PRL Wojciecha Jaruzelskiego, co nastąpiło 19 lipca, ambasada USA w Warszawie ostrzegała Waszyngton przed możliwym buntem żołnierzy, gdyby gen. Jaruzelski nie został jednak zaprzysiężony. Jaruzelski wygrał głosowanie... jednym głosem. Na sali obrad nie zjawiło się ok. 10 posłów „Solidarności”. Prezydentem PRL, a od 31 grudnia 1989. USA na czele z prezydentem Georgem Bushem, który przyjechał do naszego kraju kilka dni przed głosowaniem ws. powołania gen. Jaruzelskiego na urząd prezydenta, mieli zabiegać, aby posłowie „Solidarności” nie odrzucili tej kandydatury. BUSCH I AMERYKANIE NACISKALI aby JARUZEL został PREZYDENTEM. https://tygodnik.tvp.pl/6960804/usa-odtajniaja-akta-ws-okraglego-stolu
którzy pamiętają tamte czasy.pokolenia urodzone w latach 40-50 są już na wymarciu do nas należy ocalenie prawdy o tamtych czasach i co wtedy śię wydażyło,niestety ta prawda jest sukcesywnie zakłamywana,
Beneficjenci zmian po 1989r stojący wtedy po stronie władzy dziś robią wszystko aby wymazać prawdę i napisać nową wygodną dla siebie wersję tego co stało śię w latach 80-81.
Tylko szarych robotników żal że dali śię wykiwać doradcom Solidarnośći i dziś dożywają ostatnich dni na głodowych świadczeniach.
„Ich uczniowie opowiadają nam o Konstytucji”..PRL była tworem sztucznym, jego komunistyczni włodarze złamali ewidentne prawo, które sami wprowadzali. A dzisiaj można powiedzieć ich uczniowie opowiadają nam o Konstytucji łamiąc i ustawę zasadniczą i zasady państwa demokratycznego. Były wcześniej relacje z Magdalenki, z przygotowań od Okrągłego Stołu, były informacje o wizycie Andrzeja Wajdy i Adama Michnika w Moskwie, były informacje o buszowaniu w archiwach osób do tego nieuprawnionych. Mamy więc tutaj do czynienia z osobami, które nie robią sobie nic z prawa. Czego jeszcze się dowiemy i co może powodować jakiś wstrząs? Żydokomuniści, którzy 40 lat temu przyklaskiwali bezprawiu stanu wojennego, „udają teraz demokratów”. Ważniejsze jest tutaj nie to, co żydokomuniści, czy postkomuniści mówią. Ważne jest, co robią. Są wolni i nadal próbują odgrywać istotne role w życiu społecznym. Mimo, że nie zostali rozliczeni za ewidentne przestępstwa, których się dopuścili. Żydokomuniści znaleźli sobie grupkę zdrajców, którzy pomogli im uniknąć odpowiedzialności i przejść do innego ustroju politycznego. To pozwala im ciągle czuć się bezkarnie. Skutki 13 grudnia 1981 roku nadal są odczuwalne. To przecież sędziowie, którzy 40 lat temu obserwowali, jak łamane jest prawo, dziś też próbują łamać prawo, nie szanować przepisów, omijać je.
//którzy pamiętają tamte czasy.pokolenia urodzone w latach 40-50 są już na wymarciu do nas należy ocalenie prawdy o tamtych czasach //
Co też pan bredzi.
"Tamte czasy" mają pełne prawo pamiętać ludzie urodzeni w latach 60-tych.Nie uważam aby pokolenie lat 50 i 60 było aktualnie na wymarciu.Jeszcze przez chwilę nie.
A poza tym wymieralność pokoleń nie ma żadnego związku z pamięcią historyczną.Gdyby było tak jak pan twierdzi pamięć o Bitwie pod Grunwaldem przepadła by wraz ze śmiercią ostatniego woja a o Wojnach Punickich od dwóch tysięcy lat z okładem ludzie nie powinni mieć bladego pojęcia.
//,niestety ta prawda jest sukcesywnie zakłamywana, //
W jaki sposób jest zakłamywana? Pytam bo nic mi o tym nie wiadomo. Pragnę panu uzmysłowić że "prawda" w przypadku wydarzenia o takim wymiarze jak stan wojenny jest dość złożona.Ktoś będący w centrum wydarzeń np działacz Solidarności zapamiętał je inaczej niż gospodyni domowa na prowincji.
Na ten przykład dla mnie dolegliwością był jedynie obowiązek powrotu do domu do godziny 22.Tylko tyle.Pamiętam że odczuwalnie poprawiło się zaopatrzenie w elementarne artykuły konsumpcyjne.Już nie trzeba było "polować" na przecier pomidorowy czy żółty ser.Być może był to manewr władzy który miał dowodzić że koszmar poprzednich kilkunastu miesięcy był z winy "opozycji".Być może tak było a być może nie.Jak dotąd nikt nie pokwapił się aby wyjaśnić dlaczego po 13 grudnia pojawiły się w stałej sprzedaży artykuły nieobecne na półkach od miesięcy.W mojej najbliższej rodzinie zdarzyła się ciężka choroba i przez pierwszych kilka miesięcy 1981 roku przyszło nam zaspakajać potrzeby chorej a właściwie umierającej osoby.W sytuacji permanentnego braku wszystkiego było to koszmarem.
Natomiast te "zbrodnie" o których pan pisze działy się poza mną i znam je tylko z relacji,nie są ani moim doświadczeniem ani wspomnieniem.Czyżby odmawiał mi pan prawa do mojej pamięci?
Kto powiedział że pańska pamieć niesie cenniejsze przekazy niż moja?
Nie chcę wypowiadać śię w temcie wielkiej polityki tamtych dni,to bardzo złożone i trudne aby tak na szybko do tego wracać,każdy ma swoją ocenę.
Z perspektywy prawie 18 latka który już to i owo był zauważyć wprowadzenie Stanu Wojenngo nie było czymś strasznym,większośc rówieśników bardzo podobnie to traktowała,nikt z nas wtedy nie myślał serio o poważnych działaniach .
Bardzo dziś mnie śmieszą opowiesci o tych strasznych wpomnieniach ludzi którzy tak naprawdę w żadnym stopniu nie doznali szkód spowodowanych wprowadzeniem SW.
Taka godzina milicyjna była powszechnie olewana dla przykładu,jakoś z powodu jej naruszania nikt z ze znajomych nie ucierpiał.
Mnie stan wojenny zastał jako studenta Politechniki Poznańskiej, a tę" Czerwoną Krysię" Łybacką znałem osobiście, bo była moim wykładowcą matematyki.
Jeśli takich komuchów jak ona społeczeństwo poznańskie wybiera do europarlamentu to znaczy, że społeczeństwo poznańskie ma pusty łeb i niczego poza nażarciem się i wysr....niem pyrów go nie interesuje.
Jak powstawało NZS to widziałem kto rzuca kłody pod nogi, a potem sam lezie tam, by załapać się na kierownictwo to wierzcie mi - do żadnej bandy się nie zapisałem.
Popatrzmy teraz na tych wszystkich "kombatantów" z NZS - co drugi to ustawiony były TW.
Musimy się z tym pogodzić, że polskie społeczeństwo jest wyjątkowo nasączone łajdakami, którzy dopuszczą się za stołek i mamonę wszelkich łajdactw.
I to stan wojenny ostatecznie rozwalił polską gospodarkę, a nie żadna tam "Solidurność".
Dzisiaj w związkach mamy właśnie takich pazernych żydokomuchów oddelegowanych na odcinek "związków zawodowych".
Ciekaw jestem jak podejdzie do obowiązku szczepień nauczycieli ich największy związek, ale raczej się nie pomylę jak Broniarz stanie obok tego arbuza Kosiniaka w jednym szeregu i nawet o przymusie szczepień opornych nauczycieli będzie pierd...lił.
Dziś patrząc na to wszystko z perpektywy czasu to tylo złośc i smutek ogarnia jak nas Polaków zrobiono na szaro,jak tzw. elity S za pomocą swojej powielaczowej propagandy zaorały prostym ludziom w głowach.
Przebudzenie do życia nastąpiło bardzo szybko ,poczatek lat 90-ch masowa likwidacja miejsc pracy,bezrobocie bieda rozrost wszelkiej patologi czy przestępczosc.
Polacy zobaczli czym jest tzw. wolny rynek i prawa które w nim funkcjonują dla wielu był to szok,w głowach im śię to nie mieśćiło że z dnia na dzień można zostać bez środków do zycia.
Niestety ale o tej wizji nie mówiono na masówkach w 1981r,roztoczono obraz dobrobytu jaki czeka szarego robola jak już obali tę czerwoną zarazę.
Patrząc z perspektywy historycznej - jedno jest pewne. Polacy jak żaden inny naród w Europie, a nawet i na świecie potrafi walczyć o WOLNOŚĆ ( obojętnie, co by ta Wolność nie znaczyła dla poszczególnej jednostki )
Wałęsa: Jaruzelski i inni z jego grupy byli patriotami, chcieli wolnej Polski
Dzisiaj muszę walczyć z ludźmi, którzy niszczą tamto zwycięstwo, niszczą trójpodział władzy powiedział były prezydent Lech Wałęsa. Dlaczego myślę, że ja mam rację?. Wałęsa odpowiada. Jaruzelski i inni chcieli wolnej Polski, ale wiedzieli, że to jest niemożliwe jeszcze teraz. Czekali na inną okazję dodał. I oni, i my walczący byliśmy prawie na równi patriotyczni, tylko że oni, Jaruzelski i inni z jego grupy, uważali, że Sowieci się nie zgodzą na wolną Polskę, że jeżeli ten Wałęsa będzie za bardzo atakował, to oni tu przyjdą, Wałęsę zamordują i nas też, bo go nie upilnowaliśmy powiedział. Dlaczego myślę, że ja mam rację? Otóż dlatego, że kiedy udało się mojej stronie zwyciężyć, to dzisiaj mam większe zrozumienie u tamtych właśnie wrogów niby, niż u moich przyjaciół. W tamtym czasie ja walczyłem z systemem, nie z Jaruzelskim, nie z ubekami, nie z agentami. Mówiłem: jesteście tacy łobuzy, bo wam system na to pozwala tłumaczył Wałęsa. Przekonywał, że "dzisiaj jest odwrotnie". Już udało nam się wywalczyć system trójpodział władzy, wolne sądy, prasę. To nie było dokładne, ale był już szkielet dobry. I dzisiaj muszę walczyć z ludźmi, którzy niszczą to zwycięstwo, niszczą trójpodział władzy przekonywał.
Ps...Odlot. Po prostu odlot gamonia! Żyd ,,Jaruzelski,, tak chciał wolnej Polski, jak Wałęsa wygrywać w Totolotku. Już dawno dołączyłeś to tych swoich "patriotów", tj. w latach 70-tych, kiedy podpisałeś i wziąłeś pierwszy raz pieniądze z UB, konfidencie. Bolek jednak jesteś ubecką zdradziecką komunistyczną szmatą , ilu przyjaciół sprzedałeś za kasę od ubeków? To straszna hańba i plucie Polakom w twarz, kiedy Bolek udziela wywiadów komukolwiek, a zwłaszcza zaś mediom zagranicznym. Ta cała Solidarność to jedna wielka ustawka. Za sznurki pociągali żyd ,,Jaruzelski,, ze swym nadzorcą z ramienia KGB z Kiszczakiem. Tak inteligentnie i tak misternie, żeby uśpić czujność "niedźwiedzia" ze wschodu. Po 40 latach widać jak DIABELSKI plan miał świeckiej "pamięci" towarzysz generał Czesław Kiszczak jego Służba Bezpieczeństwa i Wojskowa Służba Informacyjna potrafiła nie postrzeżenie na czele ANTYKOMUNISTYCZNEGO RUCHU jakim była SOLIDARNOŚĆ "ZAINSTALOWAĆ " płatnego KONFIDENTA SB Lecha Wałęsę funkcjonującego w resorcie pod pseudonimem operacyjnym TW "BOLEK" ! Dlatego żaden z MORDERCÓW żydokomunistycznych takich jak towarzysze ,,Jaruzelski,, , Kiszczak czy Kociołek nigdy nie zostało skazanych prawomocnym wyrokiem w tak zwanej "wolnej" Polsce na karę więzienia przez NADZWYCZAJNĄ KASTĘ "SEDZIOWSKĄ" która do teraz pozostała reliktem PRL !
Komorowski o stanie wojennym: Byłem w wannie, kiedy po mnie przyszli
W wannie z bigosem zapomniał dodać. Tak konspiracyjnie chciał się w nim ukryć przed teściem ze służby Bezpieczeństwa PRL... Bronka w ośrodku dla artystów kazała umieścić żona Anka (ojciec był wysoko postawiony w bezpiece). Bała się że jak rano pójdzie po "Trybunę Ludu" i "Klubowe" , to może przypadkowo oberwać od ZOMO. Charlie Chaplin został takim przypadkowym bohaterem strajku . Gdy opuścił Szpital i włóczył się po ulicach , z przejeżdżającej ciężarówki z deskami , spadła chorągiewka oznaczająca długość ładunku . Chaplin podniósł ją i zaczął krzyczeć i machać do kierowcy że ją zgubił . Akurat w tym czasie zza zakrętu wyłoniła się demonstracja strajkujących robotników. Wyglądało że Chaplin stanął na jej czele. Kapitalna scena . Tu filmik :
https://youtu.be/p2HA8Xfc49Y Dziadek Prezydenta Komorowskiego Osip Szczynukowicz, jak i ojciec Zygmunt Komorowski działali zawsze na szkodę Państwa Polskiego, pierwszy walcząc w 1920 r przeciwko Polsce, drugi będąc oficerem LWP był także sowieckim agentem. Dziadek „hrabiego” Bronisława Komorowskiego, niejaki Osip Szczynukowicz – to rezun oddelegowany przez Sowiecki Rewolucyjny Komintern do dywersji na terenach pozaborowych, odebranych Rosji Traktatem Wersalskim. Rezun to w języku staropolskim w znaczeniu morderca , zabójca, siepacz , zapożyczenie z języka ukraińskiego od wyrazu rizun , ukr. Різун, oznaczającego rzeźnika. W okresie po tzw. rzezi wołyńskiej , w Polsce stereotypowe, potoczne określenie członków UPA , OUN , Samoobronnych Kuszczowych Widdiłów i innych ukraińskich formacji uczestniczących w rzeziach ludu. Według polskiej Wikipedii (hasło rezun) w języku staropolskim w znaczeniu morderca, zabójca, siepacz, zapożyczenie z języka ukraińskiego od wyrazu rizun, ukr. Різун, oznaczającego rzeźnika. W okresie po tzw. rzezi wołyńskiej, w Polsce stereotypowe, potoczne określenie członków UPA, OUN, Samoobronnych Kuszczowych Widdiłów i innych ukraińskich formacji uczestniczących w rzeziach ludności cywilnej. W czasie wojny polsko-bolszewickiej, dziadek Bronisława Komorowskiego był czekistą w armii Tuchaczewskiego i po sromotnym laniu w bitwie nad Niemnem w 1920 roku dostał się do polskiej niewoli. Zachowała się jego kartoteka jeńca wojennego. W październiku 1920 r. dziadkowi Bronisława Komorowskiego udało się zbiec i schronił się na Litwie w Kowaliszkach u polskiej szlachty o nazwisku Komorowscy. Właściciele majątku zginęli z rąk Rosjan, a Szczynukowicz przywłaszczył sobie ich nazwisko. Tam w roku 1925 narodził się Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława Marii. Po wyparciu Niemców z Litwy przez Armię Czerwoną pod koniec 1944 roku Zygmunt Leon Komorowski wstąpił do wojska polskiego, do armii Berlinga. Służył w 12 Kołobrzeskim Pułku Piechoty i błyskawicznie awansował na stopień oficerski. Bronisław Komorowski na swojej stronie pisze: „Zygmunt Komorowski, mój ojciec (1925-1992), za czasów tzw. pierwszej okupacji sowieckiej i za okupacji niemieckiej działał w konspiracji (pseudo KOR), a od jesieni 1943 r. był w AK. Pod koniec wojny ojciec przebijał się do Polski razem z Łupaszką (mjr Zygmunt Szendzielorz). Złapali go bolszewicy z bronią w ręku, ale nie rozstrzelali jak stu innych, tylko wsadzili do więzienia. Za złoty pierścionek babuni strażnik wyprowadził go z celi, z której więźniowie trafiali pod stienku , do takiej w której siedzieli rekruci do armii Berlinga. Niech Bronek wytłumaczy ten „cud nad cudami”, że oto żołnierz AK z oddziału Łupaszki, śmiertelnego wroga Sowietów i polskich zdrajców, złapany z bronią w ręku, w ciągu paru miesięcy zostaje oficerem Ludowego Wojska Polskiego. Jeżeli fakty podane przez Bronisława Komorowskiego są prawdziwe, to jedynym wytłumaczeniem tego „cudu” jest to, że Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława był sowieckim agentem. Był nim także i syn Bronisław, który jak wskazuje przeciek z utajnionego aneksu do raportu o WSI był sowieckim agentem działającym w polskich WSI. I pewnie dlatego p.o. prezydenta RP Bronisław Komorowski, w ciągu pierwszych godzin po katastrofie polskiej delegacji, dopilnowywał skutków. W czasie wojny polsko-bolszewickiej, dziadek Komorowskiego był czekistą w armii Tuchaczewskiego i po sromotnym laniu w bitwie nad Niemnem w 1920r. dostał się do polskiej niewoli. Zachowała się jego kartoteka jeńca wojennego. W październiku 1920 dziadkowi Komorowskiego udało się zbiec i schronił się na Litwie w Kowaliszkach u polskiej szlachty o nazwisku Komorowscy. Właściciele majątku zginęli z rąk Rosjan, a Szczynukowicz przywłaszczył sobie ich nazwisko.
Jak to się tam dr Opara zapierał jak żaba błota? Ze po restrukturyzacji portalu tu będzie miejsce dla jeszcze większej ilości "polaków"?
Jest. Dla POLINIAKÓW!!!
Mój artykuł demaskujący zbrodnię styropianowych zbrodniarzy, plus do tego mówiący kilka twardych polskich słów do szumowiny @Dżona, wysłany został do LOCHU!!!
Artykuł, który @Dżona i jego małego pryncypała Lipskiego doprowadził do furii
Prezydent Duda: Jaruzelski po prostu był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski. To była junta bandyckich emisariuszy Moskwy
To była junta bandyckich emisariuszy Moskwy - jeszcze żyją niektórzy czy po to vetował pan zmiany w polskim prawie by pozwolić im dożyć sędziwych lat w dobrobycie? Dziś Michnik i inni śmieją się w kułak z pana a my społeczeństwo czujemy głęboki żal za zdradę jakiej się pan dopuścił wobec polskich wyborców. No cóż pozostaje mi szalom alejchem ….Przypominam, że to właśnie prezydent Duda zawetował ustawę degradującą Jaruzelskiego. Gdy ktoś co innego mówi, a co innego robi, to jest albo schizofrenikiem, albo bezczelnym hipokrytą.
Żyd sowiecka matrioszka Margulis aka ,,Jaruzelski,, zaraz po wejściu do władzy żyda Mazowieckiego powinien być zdymisjonowany i tak jak rumuński przywódca Ceausescu stanąć przed plutonem egzekucyjnym. Zdegradowanie tej sowieckiej matrioszki gen. ,,Jaruzelskiego,, to byłby symbol, że żyjemy w wolnej Polsce od sowieckiej niewoli. Dopóki to się nie stanie dopóty symbolicznie jesteśmy w niewoli. Podobnie należy oczyścić Powązki Stare i Wojskowe z żydokomunistycznych bandytów, jak uczyniono to po wojnie z bandytami niemieckimi pochowanymi tamże.
krzysztofjaw
Właściwie: Krzysztof Jaworucki. KONSERWATYSTA W IDEI I WARTOŚCIACH ŻYCIOWYCH, KONSERWATYWNY LIBERAŁ W GOSPODARCE. EKONOMISTA I FINANSISTA. PATRON DUCHOWY: BŁ. JERZY POPIEŁUSZKO, AUTORYTET MORALNO-ETYCZNY: ŚW. JAN PAWEŁ II, MENTOR POLITYCZNY: E. B